Jarosław Iwanow - wciąż mam szansę na Igrzyska w Tokio

- Wciąż mam szansę, aby zapewnić sobie awans na Igrzyska Olimpijskie w Tokio - mówi Jarosław Iwanow, aktualny Mistrz Polski kategorii 57kg. Z powodu kontuzji i spowodowanych tym zaległości treningowych nie mógł wystartować w marcowym turnieju kwalifikacyjnym w Londynie.

Dla Jarosława Iwanowa, który w finale IMP w Opolu pokonał Mateusza Wojtasińskiego, występ na Igrzyskach Olimpijskich jest wielkim marzeniem. Realizacja tego celu zaczęła się jednak komplikować już w styczniu, gdy złamał kości śródręcza i przez sześć tygodni nie mógł normalnie trenować. Wprawdzie wrócił do zdrowia, dostał powołanie do reprezentacji na obóz przygotowawczy przed turniejem kwalifikacyjnym, ale ostatecznie nie poleciał na te zawody do Anglii.

- Nie zdążyłem się odpowiednio przygotować i trener kadry Ivan Juszczenko postawił na Macieja Jóźwika. W maju miał być drugi turniej kwalifikacyjny, światowy w Paryżu, ale wiadomo, że z powodu epidemii koronawirusa został odwołany. Jeśli zostanie przeprowadzany w innym terminie, to wciąż mam szansę, aby wywalczyć kwalifikację. Oczywiście najpierw musiałbym wygrać rywalizację w kraju z Maćkiem. Pojedzie lepszy – wyjaśnił swoją sytuację Jarosław Iwanow.

24-letni bokser pochodzi z Krymu, ale ma polskie korzenie, ze strony mamy. - Gdy skończyłem 18 lat wyjechałem z Krymu w poszukiwaniu lepszego życia, bo nie widziałem tam dla siebie perspektyw i zamieszkałem w Krakowie. Ponieważ kocham boks, zacząłem trenować w Wiśle – opowiedział Jarosław Iwanow, który w 2015 roku otrzymał polski paszport.

Obecnie, jak wszyscy sportowcy, nie może normalnie trenować. Ćwiczy więc w domu w Krakowie. - Mam hantle, skakankę, można też powalczyć z cieniem. Staram się więc być w ruchu, ale teraz też można trochę odpocząć od boksu. Nie wiadomo kiedy będzie można znowu walczyć, więc nie ma potrzeby budować formy na teraz - zaznaczył.

Jarosław Iwanow oprócz trenowania boksu jest studentem dietetyki na Wydziale Lekarskim Uniwersytetu Jagiellońskiego. - Właśnie jestem w trakcie pisania pracy licencjackiej, można powiedzieć, że jestem w połowie. Mam teraz czas, aby ją skończyć – przyznał.

Pięściarz utrzymuje kontakt z rodzicami, którzy wciąż mieszkają na Krymie. Podobnie jak brat przechodził tam kwarantannę. - Tam obostrzenia wprowadzono w życie trochę później niż w Polsce, ale teraz też wszyscy muszą pozostawać w domu – nadmienił.

Dla Jarosława Iwanowa udany występ na Igrzyskach mógł być przepustką do zawodowego boksu. - Musiałbym jednak osiągnąć tam dobry wynik, bo wtedy mógłbym na tym zarabiać. W zawodowym boksie trzeba zostawić więcej zdrowia, a ja nie chciałbym tego robić za grosze – uzasadnił 2-krotny Indywidualny Mistrz Polski.

Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies . Zaktualizowaliśmy naszą politykę przetwarzania danych osobowych (RODO). Więcej o samym RODO dowiesz się tutaj.